
Nadciekły hel
Widzieliście kiedyś, na przykład w młodzieżowych programach popularnonaukowych, nadciekły hel? Miłość, rozmyślał Obadiah Stane, patrząc na nastoletniego Tony’ego, wychwalającego pod niebiosa swojego najnowszego robota (za chwilę zapyta, zupełnie innym, dziecinnym głosem: „a co ty o tym myślisz?” i będzie się uśmiechał, bo będzie się bał – zupełnie jak jego ojciec), zdecydowanie taki hel przypomina: przenika najszczelniejsze bariery. Podła, podstępna suka.
Stane zamierzał przejąć władzę nad Stark Industries. Syn Howarda nie potrzebował specjalnej pomocy w autodestrukcji, był jednak poza tym geniuszem i zagubionym, wdziewającym arogancką maskę dzieciakiem, szczerze przywiązanym do „wujka Obiego”. Doprawdy, gdyby nie uparł się wrócić do firmy i przejąć władzę oraz światła reflektorów – może nawet mogliby uniknąć wszystkich tych nieprzyjemności. Nadciekły hel, wsączywszy się w neurony Obadiaha, już by to załatwił.
To nie jest proste: zajmować się bachorem przez lata i nie poczuć choćby cienia uczucia. Odbierać go ze szkoły. Porównywać świadectwa. Świętować urodziny. Czasem nawet opatrywać kolana. Dopilnować, by chodził do dentysty. Wszystko to wymaga zaangażowania, a ten przeklęty mózg zaczyna po jakimś czasie odruchowo wrzucać je do szufladki: „czułość”.
To jest diabelnie trudne: opiekować się bachorem przez lata i nie umierać z nerwów, gdy zacznie wracać po północy, imprezować, przyprowadzać kolejne dziewczyny (ciężar odbycia TEJ rozmowy spadł na barki Stane’a, oczywiście; Tony wiedział już wszystko, ale przecież trzeba jeszcze oficjalnych wtajemniczeń). Nie poczuć odruchowego skurczu serca, gdy zadzwoni telefon z wiadomością – podobnie jak poprzednie, spodziewaną, a jednak zawsze zbyt prędką – że konwój z Tonym zaatakowano, że zaginął...
Nie: zginął. To jest jeszcze gorsze. Czy nie po to Obadiah zapłacił grube pieniądze, by nie musieć się babrać z rozwiązaniem problemu Tony’ego samemu? By ta zdradziecka miłość nie powstrzymała mu dłoni, nie kazała się litować? Ale proszę, umiesz liczyć, licz na siebie.
W pewnej mierze był wdzięczny Pepper i losowi, że postawili go pod ścianą: to zdecydowanie ułatwiało sprawę.