Jak zaakceptować znajomych syna

Harry Potter - J. K. Rowling
Gen
G
Jak zaakceptować znajomych syna
author
Summary
Mamy rok 2018. Harry jest już szczęśliwym 38-latkiem, posiadającym piękną żonę i trójkę wspaniałych dzieci. Jednak jak to w jego życiu bywa, taka sielanka nie może trwać zbyt długo. By było jeszcze ciekawiej, Harry ląduje w roku 1976. Musi stawić czoła Huncwotom, przyszłym Śmerciożercom, Severus'owi Snape'owi, a to wszystko w wątłym ciele 15-latka. Aha. Czy wspominałam, że wraz z nim trafia tam Draco Malfoy?
All Chapters Forward

Chapter 33

Nadeszło Halloween i Harry stał się bardziej nerwowy niż zwykle. Był wyczulony na każdy nagły ruch i głośny dźwięk. Prawdopodobnie ktoś mógłby stwierdzić, że zachowuje się jak paranoik, ale on po prostu wiedział.

Wiedział, że tego dnia nie zdarzyło się nigdy nic dobrego.

I ten dzień nie miał być wyjątkiem.

W pierwsze Halloween po pokonaniu Voldemorta był przekonany, że może odetchnąć. Na spokojnie uczcić dzień śmierci jego rodziców i cieszyć się ucztą wraz z Ronem i Hermioną. Jego nadzieje zostały roztrzaskane zatrważająco szybko, bo zaraz po tym, jak opuścił bezpieczne ściany dormitorium Gryffindoru. Szedł z przyjaciółmi do Wielkiej Sali na śniadanie, prowadząc z nimi rozmowę o wszystkim i o niczym, gdy jakiś pierwszak niespodziewanie wpadł na niego i zepchnął go w przepaść, którą pozostawiły przemieszczające się schody. Szczęśliwie nie spadał zbyt długo, lądując piętro niżej. Mimo wszystko połamał chyba każdą możliwą kość – a przynajmniej on to tak odczuwał. Madame Pomfrey upierała się przy złamanej prawej ręce i nodze, popękanych żebrach po tej samej stronie i wybiciem lewego barku. O dziwo lewa noga obeszła się wyłącznie z kilkoma siniakami – i na tydzień wylądował w Skrzydle Szpitalnym. W kolejnych latach wcale nie było lepiej.

Westchnął, otrząsając się ze wspomnień. Widocznie ten dzień miał być dla niego przeklęty już od najmłodszych lat i pozostawało tylko się do tego przyzwyczaić.

Chociaż ciekawy był, jak wyglądało jego pierwsze Halloween. Czy jako zaledwie trzymiesięczny berbeć, również pakował się w kłopoty?

Z jego szczęściem odpowiedź brzmi pewnie „tak”.

---

Przez resztę dnia zachowywał się bardziej paranoicznie niż Szalonooki, zarabiając tym sobie dziwne spojrzenia od Ślizgonów i wszechwiedzące od Malfoya.

No tak. Mógł się tego spodziewać. Jego syn był wystarczająco lojalny rodzinie, by nie zająknąć się nawet słowem o Mapie Huncwotów i pelerynie niewidce, ale już za mało, by zachować dla siebie fakt istnienia „klątwy Halloween”.

Harry zamarł z widelcem w połowie drogi do jego ust, gdy do głowy przyszła mu absurdalna myśl.

Bo może... Ale tylko może... Albus nie powiedział nic, a to Draco tak uważnie obserwował go przez te siedem lat?

Z zastanowieniem popatrzył na siedzącego naprzeciw niego blondyna, który właśnie lamentował, że przez eliksiry jego włosy oklapły i wyglądają jak te Snape’a. („Bez urazy, Severusie”).

Harry’ego zalała ulga i kawałek kurczaka ostatecznie wylądował w jego ustach.

To musiała być sprawka Albusa.

Forward
Sign in to leave a review.