Jak zaakceptować znajomych syna

Harry Potter - J. K. Rowling
Gen
G
Jak zaakceptować znajomych syna
author
Summary
Mamy rok 2018. Harry jest już szczęśliwym 38-latkiem, posiadającym piękną żonę i trójkę wspaniałych dzieci. Jednak jak to w jego życiu bywa, taka sielanka nie może trwać zbyt długo. By było jeszcze ciekawiej, Harry ląduje w roku 1976. Musi stawić czoła Huncwotom, przyszłym Śmerciożercom, Severus'owi Snape'owi, a to wszystko w wątłym ciele 15-latka. Aha. Czy wspominałam, że wraz z nim trafia tam Draco Malfoy?
All Chapters Forward

Chapter 30

 

Czwórka Gryfonów rozsiadła się w kółku na podłodze w dormitorium szóstego roku. Wszystkie zasłony były zasunięte, a drzwi zabezpieczone zaklęciem zamykającym i wyciszającym. W pokoju panował półmrok.

- Co z tym zrobimy? – zapytał jeden z nich, patrząc poważnie na swoich towarzyszy. Jego zwykle uśmiechnięte oblicze było skupione, a swawolny umysł skoncentrowany.

- Jak to co? – odparł drugi. Jego czekoladowe oczy błyszczały za szkłami okrągłych okularów czystą determinacją. Zaciśnięte w kreskę usta pokazywały jego upór. – Zemścimy się. – Pierwszy nastolatek przewrócił oczami.

- To wiem – powiedział z lekką irytacją w głosie. Przecież to było tak oczywiste. – Chodziło mi o to, jak to zrobimy.

- Na dużą skalę. Tak jak oni – odpowiedział natychmiast.

- To może nie być dobry pomysł... – Do dyskusji włączył się trzeci nastolatek. Przygryzał niepewnie dolną wargę, a jego bursztynowy wzrok kierował się gdzieś przed siebie, tak naprawdę nie widząc niczego.

- Co masz na myśli, Lunio? – zapytał Łapa. Jak dla niego pomysł Rogacza był świetny. W końcu skoro Ślizgoni zaatakowali cały ich dom, oni muszą zrobić to samo.

- Och, pomyślcie przez chwilę! – zirytował się Remus. – To Ślizgoni. Gryfoni zadowolą się jednorazową, wspólną zemstą, za to Ślizgoni będą ciągnąć swoją do końca roku jak nie dłużej. I to każdy osobno. To się wymknie spod kontroli.

- Lupin ma rację – powiedział nowy głos. Gryfoni wzdrygnęli się, odwracając w kierunku drzwi, przez które przed chwilą przeszła rudowłosa dziewczyna. Lily zgrabnie dołączyła do kółka, siadając między Remusem a Jamesem.

- Dobra, w takim razie jak chcecie to zrobić? – zapytał Syriusz, nadymając policzki i krzyżując ramiona na piersi. Wyglądał jak dziecko, któremu rodzice powiedzieli, że nie może zjeść więcej lodów.

- Nie wiem. – Lily wzruszyła ramionami. – Severus jest na naszym roku. Potter, Malfoy i Lestrange’owie rok niżej, a Black jest czwartoklasistą. Ciężko będzie ich złapać razem.

- Czekaj – przerwał jej Łapa. – Co z tym wszystkim ma wspólnego mój brat?

- Jest w tej ich grupce. Chociaż wydaje mi się, że dołączył niedawno. – Po jej oświadczeniu zapadła cisza.

- To on odpowiada za ten kawał – oznajmił niespodziewanie Rogacz.

- Skąd wiesz? – zapytał dotąd milczący Peter.

- Bo to ma sens. Tak jak zauważyła Lily, Regulus nie brał wcześniej udziału w naszej małej wojnie, a zauważyłem, że wczoraj na śniadaniu usiadł z Harrym i jego grupką.

- Ale skąd pomysł, że to akurat on jest za to odpowiedzialny?

- Podejrzewam, że to był swego rodzaju test. – James wzruszył ramionami. Widząc uniesioną brew Łapy i pytające spojrzenia reszty, powtórzył tylko ten gest. – To mój syn. Ja bym tak zrobił, a on jest do mnie podobny.

- Okay – powiedziała niepewnie Evans. Nie przekonywały jej te wyjaśnienia, ale musiała przyznać, że był w tym jakiś dziwny sens. – W takim razie skupmy się na Blacku. Na wielki ogień odpowiedzmy małym, ale skoncentrowanym. – W odpowiedzi usłyszała, potakujące mruknięcia.

- Więc jak to zrobimy?

Forward
Sign in to leave a review.