Obliviate (tłumaczenie)

Harry Potter - J. K. Rowling
Gen
G
Obliviate (tłumaczenie)
Summary
Harry przez całe życie miał pod górkę i przeżywał niemożliwe przeciwności losu: nienawistnych krewnych, ich nagłą decyzję o wyrzuceniu go z domu, a potem lata spędzone na ulicach Londynu.Udoskonalił sztukę przetrwania niemożliwych sytuacji. A jego magiczne moce wcale nie szkodzą jego szansom.A teraz? Możliwość uczęszczania do szkoły wypełnionej innymi magicznymi uczniami? Założenie własnego gangu? Walka z dyrektorami, którzy wydają się go nie lubić i nauka Oklumencji u swojego profesora?Życie jest teraz czadowe.Życie jednak nie jest "czadowe" dla Severusa Snape'a, który widzi małego chłopca pokrytego bliznami i wypełnionego traumą i martwi się o to, jak najlepiej wypełnić swoją przysięgę, by zapewnić chłopcu bezpieczeństwo, gdy wspomniany chłopiec ma talent do wywoływania niepochamowanego chaosu.Witam na roku pierwszym.
All Chapters Forward

Witam w Slytherinie

Dodanie Pottera do jego domu nie było niespodzianką.

Chłopak Weasleyów był.

Potter w milczeniu i bezróżdżkowo przywołujący potrawę przez długi stół Slytherinu, powodując, że jego współdomownicy natychmiast się uciszyli, nie był niespodzianką.

Ale to, że jego chrześniak nakłaniał go do tego, rezygnując z jakiejkolwiek szansy na zajęcie najwyższego miejsca w hierarchii Slytherinu, już tak.

Szczerze mówiąc, Severus nie był pewien, czy uśmiechnąć się z rozbawieniem, czy westchnąć z irytacją. Uczucie, do którego powinien zacząć się przyzwyczajać teraz, gdy Potter był oficjalnie "jego problemem". Życie mogłoby być prostsze, gdyby Potter był mini Jamesem i poszedł do domu Minervy, tworząc chaos i psoty i będąc małym Złotym Chłopcem dyrektorów.

Zamiast tego wszyscy musieli stawić czoła niezwykle potężnemu i straumatyzowanemu Srebrnemu Księciu.

Śmiałby się z tego pomysłu, dopóki nie zobaczył wyrazu najwyższego przerażenia na twarzy Albusa. Albus wpatrywał się w Pottera, jakby zobaczył ducha Toma Riddle'a.

Nic dobrego nie mogło wyniknąć z zrobienia sobie przez Pottera wroga z dyrektora.

Severus bezskutecznie próbował porozmawiać z Albusem dzień po tym, jak zabrał Pottera na zakupy, o podejrzeniu molestowania. Próbował zbagatelizować potęgę i cynizm dziecka, ale kiedy jakiś pomysł zakorzenił się w umyśle dyrektora, nie sposób było go zmienić.

Uparty głupiec.

Albus wierzył, że żal Severusa z powodu morderstwa Lily Potter sprawił, że odwrócił się od Czarnego Pana na rzecz Zakonu Feniksa. Co było tylko w połowie prawdą. Rzeczywiście odwrócił się od Czarnego Pana - nie chciał służyć człowiekowi, który zamierzał mordować niemowlęta i zniszczyć ponad połowę czarodziejskiej populacji. Ale nie chciał też służyć Albusowi. Jego przysięga została starannie sformułowana, by chronić Pottera - ukochane dziecko Lily. I to właśnie zamierzał zrobić.

Niezależnie od tego, skąd pochodziło zagrożenie wobec tego dziecka.

Przeczytał kiedyś fragment przysięgi składanej przez amerykańskich żołnierzy i pomyślał, że jego przysięga wobec Pottera była podobna. Będzie bronił dziecka przed wszystkimi wrogami - zarówno nieznanymi, jak i znanymi.

Fakt, że dziecko było niezaprzeczalnie potężne, inteligentne, ambitne i (jeśli jego przemyślenia były wiarygodne) nie do końca zorientowane w świecie, wcale nie zaszkodzi poświęceniu Severusa dla sprawy.

Uważnie obserwował swoich starszych śliozgonów podczas uczty, wiedząc, że wielu z nich nie spodoba się, że Chłopiec-Który-Przeżył został przydzielony do ich domu.

Wyłapał kilka spojrzeń i pomruków starszych Traversa, Dołohowa i Lestrange'a, skierowanych w stronę Pottera. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że ich krewni byli w Azkabanie za czyny popełnione podczas panowania Czarnego Pana.

Niezaskakujące, ale nie do przyjęcia. Musiał porozmawiać z nimi szybko i ostrożnie, by uciszyć wszelkie pomysły zemsty na Potterze.

Nadal uważnie obserwował swoje węże, aż do końca posiłku, kiedy dyrektor wygłosił swoje zwyczajowe przemówienie, podkreślając powszechne zasady Hogwartu.

Co ciekawe, Albus jedynie wspomniał o korytarzu na trzecim piętrze.

Istotnie, "zamknięty z powodu napraw".

- Myślałem, że chciałeś podkreślić, jak ważne jest unikanie korytarza? - Minerwa mruknęła do Albusa pod osłoną wychodzących uczniów.

Albus potrząsnął ponuro głową.

- Nie ma potrzeby, moja droga. Nie ma takiej potrzeby.

Ciekawe.

***

Severus czekał swoje zwyczajowe pięć minut przed portretem wpuszczającym do Slytherinu, dając prefektom czas na usadzenie wszystkich w pokoju wspólnym na jego mowę powitalną.

Kiedy wszedł do pokoju, prawie parsknął w absolutnie niezaskakującym szoku, że wokół Pottera była szeroka ławka - tylko Draco i Weasley stali po obu jego stronach. Reszta uczniów stała co najmniej cztery stopy od trio.

Strach czy szacunek? Mieszanka obu?

Severus stanął przed uczniami, mieszanką pierwszorocznych i jego węży na ostatnim roku. Obrzucił ich wszystkich twardym spojrzeniem. Starał się nawiązać kontakt wzrokowy z każdym uczniem przynajmniej na chwilę.

- Slytherin jest domem przebiegłych, zdeterminowanych i ambitnych. - Powiedział cicho, wiedząc, że w jego słowach pobrzmiewa znaczenie. - Kiedy przeszuka się historię, okaże się, że nasz dom stworzył najwięcej polityków, teoretyków, wydawców i przytłaczającą większość Ministrów Magii w przeszłości.

Kilku uczniów uśmiechnęło się, rzucając sobie nawzajem zadowolone spojrzenia.

- Jednakże. - Severus kontynuował. - przekonacie się również, że nasz dom jest często uważany za najmroczniejszy w Hogwarcie. Jesteśmy dyskryminowani, zastraszani i traktowani jak początkujący Czarni Panowie. Nie miejcie wątpliwości- Slytherin ma swój wkład w mrocznych czarodziejów, którzy doprowadzili swoje uprzedzenia i ambicje do skrajności. Jednak nikt nie mówi o Syriuszu Blacku, masowym mugolskim mordercy z Gryffindoru. Ani o Esme Hughes, niesławnej czarnej wdowie z uroczego Hufflepuffu. A historia jest zaśmiecona ciałami mugolaka Olivera Whyte'a, mordercy z Ravenclawu, który zabił ponad 20 czarownic i czarodziejów, zanim odebrał sobie życie.

Severus przyglądał się im wszystkim, wiedząc, że jego starsi uczniowie słyszeli to już wcześniej, ale dla pierwszorocznych będzie to pierwszy raz.

I niech to szlag, jak Potter nie przechylił głowy na bok z najbardziej zaintrygowanym wyrazem twarzy.

- Mówię wam to wszystko, by przypomnieć, że uprzedzenia innych nie muszą dyktować waszych działań. - Mówił dalej. - Kiedy inni uczniowie nazywają was złymi, nadstawcie drugi policzek. Kiedy wasi profesorowie ignorują wasze sukcesy i czepiają się waszych porażek, wyróżniajcie się bardziej. Co najważniejsze- i jest to prawo numer jeden w moim domu- wychodząc poza ten portret będziecie działać jako pojedyncza jednostka.

Upewnił się, że nawiązał kontakt wzrokowy ze starszymi uczniami, wiedząc, że Potter z pewnością będzie miał trudności z tą zasadą.

Severus subtelnie zniżył głos, potęgując surowy efekt, jaki miał nadzieję wywołać.

- Nie będziecie walczyć, szydzić, dokuczać, zastraszać ani wykluczać innych uczniów noszących te zielone szaty poza tym pokojem. Nigdy. Mówię, że takie jest prawo i powinniście wiedzieć, że będę sędzią, ławą przysięgłych i katem, jeśli zdecydujecie się je zignorować.

Kilku uczniów poruszyło się niezręcznie. Severus z zainteresowaniem obserwował, jak Weasley unosi podbródek, jakby rzucono mu wyzwanie.

- Pierwszoroczni powinni wiedzieć, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni odbędą obowiązkowe badania lekarskie. Każdy, kto chce grać w Quidditcha w tym sezonie, powinien porozmawiać ze mną na ten temat, ponieważ bez aktualnego badania fizycznego nie można przystąpić do drużyny. Zwracajcie się o pomoc do prefektów i szukajcie mnie w razie jakichkolwiek trudności, w których mogę pomóc. Życie w Slytherinie będzie bardziej komfortowe, jeśli będziemy w stanie komunikować się jasno i skutecznie. Zrozumiano?

Starsi uczniowie posłusznie odpowiedzieli wariacjami "tak jest", podczas gdy młodsi skinęli głowami z wyrazem podziwu i strachu na twarzach.

Przeklęty Potter wciąż wyglądał na rozbawionego.

Severus skinął im ostro głową i podszedł do drzwi, gdzie odwrócił się i powiedział im wszystkim.

- Witam w Slytherinie.

 

Forward
Sign in to leave a review.