Zanim TARCZA

Marvel Cinematic Universe Marvel (Comics)
Gen
G
Zanim TARCZA
All Chapters Forward

17

– Chodźmy do Charlesa – zaproponowała.

– Prowadź – puścił ją przodem.

Carter korzystając ze swojej przepustki otworzyła drzwi w głębi korytarza i znaleźli się w pobliżu Cerebro, na terenie szkoły dla uzdolnionej młodzieży.

Nie zdążyli zapukać do drzwi jego gabinetu, a telepata już im otwierał.

– Jak się trzymasz Steve? – zapytał mutant.

– Jestem dobrej myśli. Buck się znalazł, więc teraz powinno już być z górki. Uważam, że ktoś na pewno cofnie to wszystko co zrobiła mu Hydra.

– Cieszy mnie twój entuzjazm Steve, chodźmy wybadać teren.

Znowu musieli przejść szkołę, by dostać się do podziemi.

Bucky zdążył ocknąć się kiedy ich nie było. Dopóki ich nie zobaczył siedział nieruchomo, wpatrzony w jeden punkt przed sobą. Ale kiedy pojawili się w zasięgu jego wzroku zaczął rzucać się na krześle. Trudno mu było oglądać przyjaciela w tym stanie.

Xavier przez chwilę w milczeniu przyglądał się sytuacji, później przyłożył dwa palce do skroni. Dłuższą chwilę zajęło mu używanie swojej umiejętności.

– Po raz pierwszy spotykam się z taką sytuacją – powiedział, opuszczając dłoń. – Umysł Jamesa jest dosłownie pusty. Nie ma tam nic. Przykro mi, ale nie jestem w stanie nic na to poradzić Steve, przykro mi.

Rogers stłumił w zarodku wszystkie negatywne odczucia.

– Nic nie szkodzi Charles. Mamy jeszcze Jean, Emmę i Sue, może którejś z nich się poszczęści – odparł, starając się przekonać do tego samego siebie.

Shay podziękowała Charlesowi za wysiłek, a później zaprowadziła go do serwerowni na spotkanie z przyjaciółmi. Zasługiwali, żeby poznać prawdę.

– Co tam się stało? – pytanie padło od razu gdy otworzyli drzwi. Zadał je Sam. – Romanoff nic nie mówi.

– Nie rozumiem co tam się stało, więc nie rozpowiadam tego na prawo i lewo Wilson – odgryzła się Natasha. Siedziała z jedną nogą przerzuconą przez oparcie sofy. Był to jakiś tik wyniesiony z poprzedniego miejsca, w którym pobierała nauki i wykonywała go gdy czuła się gdzieś komfortowo. Czasem przyłapywał ją w świetlicy, lub w bibliotece z nogą na blacie. Podobno robiły tak tancerki.

Usiedli oboje na wolnych miejscach na drugiej kanapie.

– Jestem przekonana, że Hydra zrobiła Bucky’emu pranie mózgu – oznajmiła Shay. Spojrzała na niego bez słów pytając czy będzie kontynuował. Nie za bardzo wiedział jak ma ugryźć temat, więc pokręcił na nie. – Howard znalazł Bucky’ego w swojej rezydencji, Hydra musiała go tam podrzucić, gdy nikogo nie było w domu. Zostawili też coś w rodzaju klucza aktywacyjnego.

– I co się stało? – zapytał Tony. – Bo coś musiało się stać.

– Lepiej, żeby zostało to między naszą trójką, to dość prywatna sprawa.

Tasha kiwnęła zgadzając się. Postronnemu obserwatorowi, mogłoby się wydawać, że to Rosjanka tkwiła w środku nieznanego zdarzenia.

– Ale Charles, będzie w stanie to odwrócić, prawda? – kolejne pytanie padło od Sama.

– Próbował, ale nie był w stanie niczego wyczuć – odpowiedziała Sharon.

– Będziemy jeszcze prosić Emmę, Jean i Sue o pomoc – dodał Steve.

– A co jeśli one też nie dadzą rady? Charles w końcu jest jednym z najsilniejszych znanych nam telepatów – mówił dalej Wilson.

Steve nie chciał nawet o tym myśleć. Spuścił wzrok i zacisnął pięści. Kątem oka wychwycił jak Shay kładzie swoja dłoń na tych jego i ściska. Nie zaprotestowała kiedy przekręcił rękę i chwycił jej dłoń w swoją. Kontrolował swoją siłę, aby nie spowodować żadnej krzywdy dziewczynie. Pozwolił sobie zapomnieć się i nie myśleć przez chwilę o całej tej sytuacji.

– A od kiedy to jedyni telepaci jacy istnieją? – zapytała Carter. – Nie mamy pojęcia o wszystkich mutantach na Ziemi. Kto wie ilu telepatów umyka Charlesowi. Wymyślimy coś. A potem skopiemy dupsko Hydrze. Odpłacimy im pięknym zanadobne.

– Pomścimy go – dodał Tony.

Z czasem to właśnie w ten sposób zaczęli nazywać ich małą grupkę. Avengers.

Razem z Shay poprosili Jean Grey i Susan Storm o pomoc w wybadaniu co stało się Bucky’emu. Żadna z nich jednak nie była w stanie go wyczuć. Na sam koniec została im Emma Frost. Szczerze miał nadzieje, że do tego nie dojdzie. Uważał, że telepatka może lepiej wykorzystywać swoje telepatyczne zdolności niż rozsiewanie plotek.

Wprowadzili telepatkę na dolny poziom. James ich zobaczył i zaczął się rzucać. Ktoś z medycznym przeszkoleniem zajął się podłączeniem kroplówki i unieruchomieniem obu ramion. Steve wiedział, że padła propozycja odłączenia metalowej protezy, ale nikt jeszcze się na to nie odważył.

Emma zmieniła formę na diamentową i podeszła do związanego i zaczęła na nim używać swojej mocy.

– Coś cały czas mnie stamtąd wypycha – oznajmiła, dalej próbując. – Jakby ktoś stworzył w jego umyśle blokadę.

– Telepata? – spytała Sharon.

– Jest to prawdopodobne. Wiesz Hydra porywa masę dzieciaków z trzech kontynentów, szanse że mają telepatę do dyspozycji nie są najwyższe, ale istnieją – odpowiedziała rzeczowo. – W końcu Charles nie jest w stanie wykrywać ich żołnierzy czy kryjówek, może wykorzystują dzieciaki ze zdolnościami do tego, opcji jest wiele. To jedyne co mogę zrobić, bo tarcza która tkwi w jego umyśle jest nie do przebicia.

– Dzięki, że przynajmniej próbowałaś – podziękowała jej Carter.

– Zawsze chętnie wejdę komuś do głowy – odparła telepatka. – Współczuję ci całej sytuacji Steve. Utrata najlepszego przyjaciela i odzyskanie go w stanie takim jak ten to okropność. Ale mam nadzieję, że rozumiesz, że dla mnie to okazja.

– Tak, rozumiem – odparł, siląc się na spokojny ton.

Platynowa blondynka spojrzała na niego, prawdopodobnie używając swojej zdolności, bo uśmiechnęła się w ten swój sposób.

– Jeśli jest na Wyspie ktoś komu się nie chcę narażać, bo go szanuję jest to Sharon Carter – oznajmiła. – Nie rozpowiadałabym plotek o niej, więc nie posądzaj mnie o to bo dopiero mogę zacząć. Możemy się tak umówić?

Poczuł się głupio pod wpływem spojrzenia i słów mutantki.

– Każdy może się pomylić – powiedziała dziewczyna. – Mam tylko nadzieję, że więcej takich pomyłek nie będzie.

– Emmy – rzuciła ostrzegawczo Carter.

– No co? To nie ja rozsiewam plotki o waszej dwójce i nie chce żeby mnie z tym kojarzyć. Nie mam wystarczających pleców, żeby plotkować o dzieciakach założycieli.

– Dzięki Emmy – powiedziała Shay. Wyczuwał odrobinę sarkazmu.

Kolejnym pomysłem na wyleczenie Bucky’ego było „nasłanie” na niego Laury Cardellini.

Hope przyprowadziła ją na spotkanie Avengersów i zaprezentowała pomysł.

– Nie zgadzam się – od razu uniósł się Clint. – Nie będziecie jej narażać.

Mutantka nic nie mówiła gdy parę osób zaczęło się kłócić z Clintem. Po kilku minutach podeszła do Bartona i chwyciła go za obie ręce.

– Dam sobie radę, wiesz? – powiedziała do niego. Wspięła się na palce i cmoknęła go prosto w usta. – A jeśli będziesz tam ze mną nic mi się nie stanie – powiedziała i to musiało go ostatecznie przekonać, bo uległ.

Steve widział jak łucznik, porusza w dość niekontrolowany sposób kciukiem prawej dłoni. Już jakiś czas wcześniej zauważył u niego ten tik nerwowy i zazwyczaj towarzyszyło mu sięgnięcie po broń. Pamiętał jeden raz kiedy jakiś młodszy agent zlekceważył Bartona podczas zadania w sali symulacyjnej i strzelec kilkukrotnie go postrzelił. Młodziak dostał nauczkę, żeby nie lekceważyć rozkazów od Clinta Bartona.

Rogers towarzyszył Shay, Laurze i Clintowi w podróży na dolny poziom. Empatka również nie osiągnęła żadnego wyniku w leczeniu Barnesa.

– Jest pełen gniewu – powiedziała, odsuwając się nagle w tył. Wpadła na Clinta, który przygarnął ją do uścisku. Przymknęła oczy, wczepiając się w chłopaka.

– Mówiłem, że to nie był dobry pomysł – rzucił Barton, opierając brodę na jej głowie i tuląc dziewczynę do siebie. – Weź tyle spokoju ile potrzebujesz – powiedział do empatki.

– Przepraszam – Steve zwrócił się do brunetki.

– Nic się nie stało – Laura uśmiechnęła się do niego. – Też szukałabym każdego rozwiązania na twoim miejscu, więc rozumiem.

– I tak nie powinni cię zmuszać – uznał Clint.

– Nikt mnie nie zmuszał – odpowiedziała mu mutantka – zgodziłam się. To była moja decyzja. Ale teraz wolałabym już stąd wyjść, czuję się niekomfortowo.

Clint bez chwili zwłoki wyciągnął ją z izolatki.

Shay uśmiechnęła się do niego smutno po dłuższej chwili i poklepała po ramieniu.

– Znajdziemy rozwiązanie – zapewniła. – Coś się wymyśli.

– Coraz bardziej w to wątpię – zerknął w stronę wciąż wyrywającego się kumpla.

– Pamiętasz co mówiła Emma, Hydra prawdopodobnie złapała jakiegoś telepatę. Charles też może kogoś znaleźć.

Westchnął. Shay zadbała o prawidłowe zamknięcie celi.

– Powinienem cię chyba przeprosić za te wszystkie plotki, które krążą po Wyspie – zagadał, kiedy szli korytarzem do wyjścia.

– Nie musisz. Są pewne plusy w tych minusach, wiesz? Mniej kretynów próbuje do mnie zagadać, bo nie chcą skończyć połamani u Hanka.

– To było tylko raz – mruknął na swoją obronę.

– Poza tym ty nie sprawiasz, że zaczynam czuć się niekomfortowo i dlatego staram się z tobą trzymać. Mogę przeżyć trochę plotek jeśli nie będą się mi tak narzucać jak kiedyś.

Rozdzielili się na parterze i każde poszło w swoją stronę.

 

Forward
Sign in to leave a review.