
Prywatne lekcje
“Nie szarp się tak dziko, po prostu skoncentruj się na zadaniu”, powiedziała Headmistress, delikatnie całując Catastrophe w czoło. Młodziutka agentka z przyjemnością
odwzajemniłaby pocałunek, gdyby tylko nie była związana ciasno niczym kawał baleronu.
Nie miała pojęcia, czemu Headmistress zaproponowała jej prywatne lekcje, ale oczywiście przyjęła to z nieskrywanym entuzjazmem. Szefowa agencji budziła nabożny szacunek i podziw u wszystkich, a samo jej spojrzenie traktowano jak zaszczyt. Jednak po paru minutach od rozpoczęcia spotkania Catastrophe była zaskoczona. Jaki sens był w związaniu jej tak ciasno, że ledwie mogła oddychać? Ale z drugiej strony, to poczucie całkowitej bezradności i świadomość, że ktoś inny ma tu całkowitą kontrolę, wydało jej się nowe... i całkiem przyjemne.
“Podczas twoich misji zawsze może się zdarzyć, że coś pójdzie nie tak i zostaniesz schwytana i związana”, Headmistress kontynuowała, głosem typowo profesorskim. “Dlatego teraz zostawię cię tu samą. Masz dwie minuty, aby się uwolnić”
Po tych słowach postawiła obok łóżka stoper i uruchomiła go.
“Lepiej będzie, jeśli będziesz stała obok łóżka kiedy wrócę. Bo inaczej będę musiała cię ukarać”, dodała i wyszła.
Catastrophe spojrzała na licznik czasu. Nie ruszała się. Jedyne, co ją w tej chwili drażniło, to fakt, że dwie sto dwadzieścia sekund czekania upływało tak nieznośnie powoli...