Femslashe wszystkich smaków Yuri-Onny

Harry Potter - J. K. Rowling The Lord of the Rings - All Media Types Thor (Movies) Bleach Bad Blood - Taylor Swift (Music Video)
F/F
G
Femslashe wszystkich smaków Yuri-Onny
All Chapters Forward

Świat bez książąt

Disney - Maleficent/Kraina Lodu

Elsa uważnie przyglądała się odzianej na czarno kobiecie, która spoczywała na marmurowym postumencie otoczonym przez wyschnięte, pozbawione życia drzewa. Wiele historii wspominało o złej królowej, która rządziła tym miejscem, a której zło zostało zniweczone dopiero przez miłość pięknej księżniczki i bohaterskiego księcia. Od tej pory spoczywała tu, w głębi martwej kniei, zawieszona między życiem i śmiercią, cierpiąc za uczynione innym zło.
Pomyślała, że tak zapewne brzmiałaby wersja oficjalna jej własnej historii, gdyby Hansowi się udało. Uniosła dłoń i dotknęła tamtej. Nie czuła zimna. Czuła ciepło, życie. Pochyliła się nad kobietą. Spostrzegła, że jej piersi unoszą się i opadają, powoli, ledwie zauważalnie, nie nie mogło być wątpliwości. Ona żyła.
Ciemne, karminowe wargi zyskały na intensywności, blade policzki, tak kontrastujące z ciemnym materiałem jej ubioru, wydawały się nabierać barw. Elsa cofnęła się, kiedy oczy kobiety otworzyły się. Powoli, z widocznym trudem, kobieta wstała z katafalku.
- Dziękuję ci - powiedziała tamta, mówiąc powoli i patrząc uważnie na Elsę.
- Ty jesteś....
- Kiedyś nazywali mnie... Diaboliną. Byłam panią tej kniei, przynajmniej do czasu, kiedy pewien zakochany w mojej córce książę postanowił... powiedzmy, że usunąć mnie z drogi. Książęta w dażeniu do swych celów potrafią być, wybacz słowo, niezłymi sukinsynami.
- Wiem coś o tym - odparła Elsa. - Ale dlaczego ja...
- Dlaczego? Wyczuwam w tobie chłód, dziewczyno - Diabolina wstała z kamiennego katafalku. - Zimno, tak przejmujące, że potrafiące zmrozić na kość wszelkie życie. Masz w sobie siłę, której boją się inni. Której sama się boisz.
- Ale ty...
- Mrok potrafi być równie zimny jak lód - Diabolina położyła dłoń na ramieniu Elsy, patrząc jej w oczy. - Dlatego właśnie twój dotyk przywrócił mi życie. Jestem słaba, czuję to, potrzebuję czasu, aby odzyskać pełnię sił. Knieja - powiodła wzrokiem wokół - nie jest już moim domem.
- Skoro tak - Elsa zdobyła się na nieśmiały uśmiech. - Co powiesz na wizytę w Arendelle?
- Nie znam tego miejsca.
- Jest całkiem przyjemne... Mają pyszną czekoladę... I nie ma tam żadnych książąt. Zaręczam, zwłaszcza co do tego ostatniego.
- Przekonałaś mnie - odpowiedziała Diabolina. - W takim razie, prowadź.
Ruszyły przed siebie, zostawiając za plecami martwą knieję. Elsa nawet nie zauważyła, kiedy ich dłonie same się odnalazły, a palce splotły, zaś dotyk ten wywołał przyjemny dreszcz, który przebiegł po jej plecach. Ktoś, kto obserwowałby je z oddali, zapewne dostrzegłby jak znajdujące się za nimi martwe drzewa kniei stopniowo pokrywają się cienką warstwą ciemnego, atramentowo czarnego lodu...

Forward
Sign in to leave a review.