O tym jak Draco Malfoy stał się Fretką

Harry Potter - J. K. Rowling
M/M
G
O tym jak Draco Malfoy stał się Fretką
Summary
Draco nie chciał niczego innego jak tylko zadowolić ojca, chciał żeby w końcu był z niego dumnyale nic co robi nie jest wystarczająco dobre, postanowił więc zostać animagiemjeśli to nie będzie wystarczająco dobre dla jego ojca, to nic nie będzie...
Note
Historia na wattpadzie https://www.wattpad.com/story/323887643-o-tym-jak-draco-malfoy-sta%C5%82-si%C4%99-tch%C3%B3rzofretk%C4%85i w języku angielskim https://archiveofourown.org/works/42398985/chapters/106475505
All Chapters Forward

Rozmowa w gabinecie

Więc, tak jak ojciec przewidział, niebawem naloty organizowane przez ministerstwo zaczęły się obejmować również ich rodzinę, aurorzy pojawiali się w ich posiadłości w losowych godzinach i zaczęli przeszukiwać cala posiadłość i konfiskować przedmioty które uważali za podejrzane w tym czasie rodzice kazali mu siedzieć w pokoju i nie wychodzić puki niedostanie pozwolenia.

Zwiększona aktywność autorów nie przeszkadzała mu jednak w zdobywaniu tego czego potrzebował, a dokładniej więcej amfetaminy, odkąd zaczęło się lato biały specyfik cały czas zaprzątał mu głowę, nie mógł przestać o nim myśleć pragną wpisać kolejna dawkę, tak bardzo tego potrzebował! Zwłaszcza że koniec roku szkolnego nie oznaczał koniec nauki, teraz mógł się spokojnie skupić na kontynuowaniu materiału z książek do klasy drugiej, był już prawie w połowie ale wciąż były rzeczy które nie do końca opanował a amfetamina okazała się być zbawieniem w trakcie roku szkolnym nie wiedział więc powody by przestać brać.

a tak się też dobrze składało się że ojciec często go brał na wycieczki do ministerstwa czy na ulice lub dzielnice okryte zła sława, tak więc dobrze wiedział gdzie mógł znaleźć dilera i jak nie dać się złapać.

Podczas tego lata mimo że bardzo nie chciał, to jednak przeżywał śmierć swojego profesora, nie chciał okazywać żałoby przed rodzicami żeby nie nabrali podejrzeń w zamian czuł straszna potrzebę by mówić o nim jak mijały jego lekcje jaki ciekawy był  przedmiot którego uczył, o tym jak mu pomagał, jak był jego ulubieńcem.

Dużo też mówił o Potterze, o tym jaki był głupi że wybrał zdrajców krwi zamiast niego o tym jak bardzo denerwuje go jego pewność siebie i niewyparzony język, jego niechlujne włosy i luźne podejście do nauki, że nie musi nic robić a wszystko przychodziło mu z łatwością, denerwował go na tak wiele sposobów!

Chwali też sporo Markusa, jaki jest sprytny, męski wysportowany, jak podobał mu się czas spędzony z nim , rodzice posyłali mu krzywe spojrzenia ale nie wiedział do końca czemu, pytali się też o Pancy i o dziewczyny z jego roku ale nie rozwiną tematu jako że nie miał zbytnio zdania o dziewczynach, rzucił tylko ogólnikami takimi jak: że Pency jest irytująca przez to że cały czas za nim łazi, Zawilecka i Davis były dziwne, z Milicent się fajnie lata na miotle,fajnie było by ją mieć w drużynie ich domu a Daphne była w porządku. Jednakże nie interesowały go na tyle by gadać o nich z rodzicami.

jak już jesteśmy w tych tematach to podczas wakacji postanowił szukać i informacji na tematy bardziej intymne. Pomimo tego że był pilnowany i kontrolowany przez skrzaty czy obrazy w posiadłości to udało mu się wyszukać w bibliotece kilka starych książek o tematyce romantycznej, przeczytał kilka z nich wiele zawierało sceny dla dorosłych pomiędzy postacią kobieca a postacią męską, i zdecydowanie nie czuł tego

Nie potrafił się z tym utożsamić zamiast tego wyobraził sobie siebie na miejscu postaci kobiecej, siebie obejmowanego przez silne męskie ramiona, zarumienił się cały że wstydu gdy przypomniał siebie te wszystkie chwile spędzone z profesorem, zaczął więc szukać książek o podobnej tematyce ale nie w wydaniu hetero, ale nie miał złudzeń że w swojej posiadłości takich książek nie znajdzie, dlatego też udał się na ulice Pokątną, i inne czarodziejskie dzielnice w ich poszukiwaniu, udało mi się znaleźć kilka i ukryć przed wzrokiem ojca, w jednej z nich postacią był gorącym poskramiacz smoków, było tam też dożo pasów i wątków dominacji i posłuszeństwa

Było to coś co trafiało do niego zdecydowanie bardziej niż standardowe romanse pomiędzy kobieta i mężczyzna, wyobraził siebie siebie dorosłego, jako dumnego silnego następcę Malfoyów siedzącego na pięknym fotelu z batem w ręce i płaszczącego się przed nim czarodzieja, w jego wyobrażeniu był silny i zimny tak jak jego ojciec, co prawda średnio mu pasowało okrucieństwo i dominacja ale chyba nie miał innego wyboru, w końcu miał być mężczyzną, jemu nie wypadało być miękkim, czułym pasywnym i tym podobne, to on miał dominował i dzierżyć władze nie być podanym i zaopiekowanym

Tak wiec dzięki tym książka zaczął odkrywać siebie, dowiedział się czym jest homoseksualizm ale nie miał odwagi by rozmawiać o tym z kimkolwiek, pozostało mu tylko ukrywać to wszystko i jego książki, i miał nadzieje że nie zostanie przyłapany, ściany mają oczy i uszy, wiedział o tym. Nie mógł się zachowywać zbyt pewnie komfortowo nawet w swoim pokoju Ale naszczacie miał pamiętnik który znalazł na strychu, pisał tam wszystkie swoje tajemnice i myśli które potrzebowały ujścia, okazało się że wszystkie słowa znikają, a to oznacza że jego myśli mają dodatkowa ochronę.
Był tak pewny że wszystko ujdzie mu na sucho.
Mylił się...

Zaczęło się niewinnie, podczas treningu z Markusem starał się nie wpatrywać się w niego, nie podziwiać wszystkich jego mięśni, nie uśmiechać się głupio na każdy jego komplement i nie przejmować się każdym jego spostrzeżeniem czy uwagą, starał się być zdystansowany, jako że był obserwowany przez ojca który co jakiś czas wpatrywał się w nich przez okno z jego biura, czuł na nim ten zimny wzrok, to było coś co powstrzymywało go przed zachowywaniem się zbyt wygodniej.
Gdy trening się zakończył a on wziął kąpiel, nastał czas na kolacje, panowała dziwna lekko napięta atmosfera, coś wisiało w powietrzu tylko nie wiedział co i czemu. zignorował to jednak i zachowywał się jak zwykle. I wtedy usłyszał zdanie wypowiedziałem przez ojca.

- po kolacji spotkasz się że mną w moim gabinecie, musimy porozmawiać.

Powiedział chłodno obdarzając go surowym wzrokiem. Aż wzdrygną się. Szczerze bał się tego co miało nastąpić. Te słowa nigdy nie wróżyły nic dobrego, zawsze gdy musieli "porozmawiać” kończyło się to najczęściej siniakami na całym ciele po uderzeniach wykonanych wężową laską, najgorzej było gdy zezłościł rodziców do tego stopnia że wrzucili go na parę dni do piwnicy by przemyślał swoje zachowanie, tak bardzo bał się tego miejsca..
tam byli tak zimno, wilgotno i ciemno...

Tak wiec zaraz po kolacji udał się z ojcem do jego gabinetu.
Pomieszczenie było średnich rozmiarów, ciemno zielona tapeta, czarne panele, panował tu lekki półmrok, oświetlany jedynie przez okno z którego był widok na ogród i kilka lamp. pokój był wypełniony regałami z księgami i różnymi dokumentami, na środku było ciemne biurko koło którego stało kila foteli a pod nimi duży ciemnozielony dywan.
Jego ojciec usiadł wygodnie za biurkiem nie odzywał się tylko wpatrywał się w niego. Nie odważył się usiąść dopóki nie dostał pozwolenia. Stał jak na baczność czekając tylko na to to ma się wydarzyć.

Forward
Sign in to leave a review.