Orle Gniazdo

Harry Potter - J. K. Rowling
F/M
G
Orle Gniazdo
Summary
Dawno temu, przed Hogwartem, w Polsce kwitło społeczeństwo magów. Utworzyli oni swoje własne miasto, będące poza granicami znanego nam świata. Tam też od wieków uczą się Polscy magowie i jest to miejsce, które jest sercem nadchodzących wydarzeń, które zostaną przedstawione w tej opowieści.
All Chapters Forward

Chapter 3

Tymczasem w gabinecie dyrektora trwała ożywiona dyskusja na temat zbliżającego się wydarzenia.


— Naprawdę nie możesz mu po prostu odmówić Albusie? — powiedziała z pretensją w głosie Minerwa.
— Obawiam się, że już na to za późno. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to bardzo niebezpieczne, ale Anna nie zgadza się ze mną i mimo wszystko chce przysłać uczniów.
— I co teraz? Nie możemy zagwarantować im bezpieczeństwa w obecnych warunkach.
— Ale możemy wykorzystać tę sytuację w inny sposób. — wtrącił Severus Snape, profesor eliksirów.
—Co masz na myśli?
— Czarny Pan ma obsesję na punkcie Pottera i zrobi wszystko by go dostać. Możemy wysłać chłopaka za granicę i utrudnić mu znalezienie go. Moglibyśmy też pod jakimś pretekstem wysłać z nim Granger i Weasley'a. Ta dwójka jest dodatkowo narażona przez znajomość z Potterem.
— Masz rację, skontaktuję się z Molly i państwem Granger.
— A co z Potterem? — spytała McGonagall.
— Jestem pewien, że Dursleyowie nie odmówią mu podpisania zgody. W razie czego zawsze można użyć perswazji.

W tym momencie ogień w kominku poruszył się, a z jego wnętrza wyleciała koperta i wylądowała na biurku dyrektora. Albus podszedł do biurka, sięgnął po nią i złamał pieczęć, na której widniał orzeł w koronie, pod którym widniał herb jakiegoś nauczyciela. Wyciągnął z niej kartkę papieru, usiadł na swoim krześle i zaczął czytać. Gdy skończył, list spłonął w jego ręce, nie pozostawiając po sobie nawet kupki pyłu. Podniósł oczy z miejsca, w którym sekundy temu znajdował się list i zmartwionym wzrokiem spojrzał na pozostałą dwójkę obecnych.


—Co się stało? — zapytała go Minerwa.
— Już chyba wiem, dlaczego Anna jest gotowa ryzykować bezpieczeństwo uczniów — Snape z zainteresowaniem skierował głowę w stronę dyrektora.
— Dlaczego? — zapytała nauczycielka transmutacji.
— Widzisz, chwilę temu u Ani byli August i Gloria, tak Severusie, chodzi o nich, proszę nie krzyw się jakby ktoś rzucił ci łajnobombę w twarz. Wracając, byli u Ani, żeby porozmawiać z nią o wymianie. Chcieli się upewnić co do kilku spraw, poza tym mieli złe przeczucie i chcieli sprawdzić, czy coś naprawdę jest nie tak, czy tylko im się wydaje. I nie wydawało im się. Po kilku minutach rozmowy byli pewni, że to nie ta sama osoba, z którą ostatnio rozmawiali. Napisali, że są prawie całkowicie pewni, że to imperius, albo Ania musiała stracić cały swój rozsądek.
— Ciężko mi w to uwierzyć dyrektorze — odezwał się Severus — z tego co mi wiadomo dyrektor Nowodworska jest niezwykle zaawansowaną oklumentką i powinna się przeciwstawić efektom klątwy.
— Najwyraźniej nie jest tak dobra jak sądziliśmy, albo nie doceniliśmy siły przeciwnika.
— I co teraz zrobimy? — przejęła się profesor McGonagall.
— Póki co nie możemy zrobić za wiele. Musimy się upewnić, że zamek jest zabezpieczony tak dobrze jak to możliwe i przygotować się na przyjazd uczniów z zagranicy.
— Pozwolisz, że jeszcze cię o coś spytam Albusie — wtrąciła Minerwa — Czy Gloria i August przyjeżdżają do Hogwartu?
— Tak, na szczęście tak. Przyjedzie też Świerczyński. To na pierwszą turę, jeszcze nie wiem jak z drugą.
— Andrzej? To świetnie — odparła zadowolona.
— A od nas kto pojedzie? — spytał sceptycznie nauczyciel eliksirów.
— Minister wysyła ludzi z ministerstwa. Ale bez obaw, na miejscu spokojnie sobie z nimi poradzą.
Rozmawiali jeszcze chwilę, lecz kiedy nauczyciele już wychodzili, Dumbledore zatrzymał Snape'a i skinął głową, by jeszcze na chwilę wrócił do gabinetu.
—O co chodzi dyrektorze?
— O naszych gości, którzy przyjadą na wymianę. Mam nadzieję, że będziesz zachowywać się należycie.
Severus skrzywił twarz jeszcze bardziej niż zazwyczaj.
— Będę zachowywał się tak, jak uznam za słuszne dyrektorze.
— Zdaję sobie sprawę, że możesz nie przepadać za Glorią i Augustem, ale nie pozwól, by twoja niechęć zamgliła ci obiektywny ogląd sprawy. Musimy współpracować, jeśli chcemy pokonać wroga.
— To wszystko dyrektorze? — Snape nie ruszył się o milimetr, zachowując cały czas ten sam wyraz twarzy.
— Tak, to wszystko — Severus w mgnieniu oka wyszedł z biura, powiewając swoimi czarnymi szatami.
Dumbledore sięgnął po cytrynowego dropsa i zatopił się w rozmyślaniach.

Forward
Sign in to leave a review.