Medalion

Harry Potter - J. K. Rowling
M/M
G
Medalion
Summary
Podróże w czasie są niebezpieczne, szczególne te, które dzieją się wbrew Twojej woli. Trójka rodzeństwa Scorpius, James i Lily zostają przeniesieni do przeszłości, gdzie spotykają młodsze wersje swoich rodziców.Nie mają pojęcia jak wrócić do swoich czasów, ich rodzice są zupełnie innymi osobami niż te, które znają, a na domiar złego w świecie czarodziejów trwa bitwa dobra ze złem, dzieci muszą uważać żeby przypadkiem nie zmienić historii.
All Chapters Forward

Prolog

- Nie ruszaj tego James!
- Przecież nawet tego nie dotknąłem, nie musisz na mnie krzyczeć, nie jestem już dzieckiem!
- Naprawdę? Jakoś nie zauważyłem.
- Jestem tylko rok od Ciebie młodszy, nie mu..
- Chłopcy, co tam się dzieje?
- Nic, nic babciu będziemy już cicho – starszy z chłopaków szybko odkrzyknął, nie chcieli niepokoić kobiety, ale prawda była taka, że właśnie w ten sposób wyglądał ich każdy poranek.

Krzyki dochodzące z pokoju w którym przebywali razem to była norma, gdyby byli teraz w swoim domu, pewnie nikt by na to nie zwrócił uwagi. Scorpius westchnął posyłając swojemu bratu znaczące spojrzenie, obiecali rodzicom, że nie będą denerwować Molly i zamierzali dotrzymać słowa, James podniósł ręce w geście kapitulacji i spojrzał w stronę kąta, gdzie bawiła się ich młodsza siostra Lily. Mała była przyzwyczajona do przekomarzania się braci, więc po cichutku układała wierzę z zaczarowanych klocków, na których co chwilę pojawiały się zdjęcia ich całej rodziny, to był prezent od wujka Rona, na jej drugie urodziny. Chłopcy uśmiechnęli się, jeżeli coś było w stanie ich uspokoić, to była to właśnie ta maleńka istota. Scorpius wrócił do sprawdzania listku z Hogwartu, za dwa tygodnie szli do szkoły, a dzisiaj mieli kupić wszystkie potrzebne rzeczy.

- Co tam masz Lily?
- Medialik – odpowiedział cieniutki głosik, Scorpius szybko zerknął w stronę rodzeństwa marszcząc brwi, jaki medalik? I wtedy to poczuł, jakaś dziwna energia jakby wypełniła całe pomieszczenie, szybko ruszył w ich stronę,
- James nie.. – ale było już za późno, wszystko ogarnęła ciemność.

Najpierw była cisza, później jakiś szmer, a na końcu szepty. Scorpius ściskał mocno ramiona swojego rodzeństwa bojąc się otworzyć oczy, jednak musiał pokonać strach. To co zobaczył go zamurowało, znajdowali się w wielkiej Sali Hogwartu, ale nie to było największym szokiem. Scorpius już był w Hogwarcie i to nie był Hogwart, który znał, szczególnie, że jeden z uczniów, ten, który jak podejrzewał zawsze rwał się do akcji już stał gotowy do działania. Problem polegał na tym, że był młodszy niż Scorpius pamiętał i według Jego informacji powinien być właśnie na misji aurorów. Istniało tylko jedno wyjaśnienie, które zmroziło mu krew w żyłach.

- Scorpius co się dzieje? – James chociaż się starał, nie potrafił ukryć drżenia głosu.
- Cicho. – Jego brat mu odpowiedział nie odrywając wzroku od oczu ich ojca, Harry'ego Pottera.

Forward
Sign in to leave a review.