
2
Ogólna tematyka: Era Huncwotów
Fandom: Harry Potter - J.K. Rowling
Para: Bez
-------------------------------------------------- -------------------------------------------------- --------
Słoneczne popołudnie w Hogwarcie było pełne beztroski i śmiechu, gdy James Potter i Syriusz Black postanowili przeprowadzić kolejny ze swoich słynnych żartów. Ich plan był prosty, ale skuteczny: użyli magicznego proszku, który wywoływał niekontrolowane kichanie. Tym razem ich ofiarą miał zostać Remus Lupin, który spokojnie siedział na dziedzińcu, zanurzony w lekturze ulubionej książki. Jego spokój i skupienie były wręcz idealnym celem dla dwóch psotników.
James, znany ze swojej nieposkromionej energii i psotnego usposobienia, podszedł do Remusa, rozpoczynając rozmowę na jakiś błahy temat. Jego celem było odwrócenie uwagi przyjaciela, co mu się bez problemu udało. W tym czasie Syriusz, zawsze gotowy na zabawę, zręcznie posypywał książkę Remusa magicznym proszkiem. Efekt był natychmiastowy. Remus zaczął gwałtownie kichać, a jego zwykle spokojna twarz wykrzywiła się z frustracji. Jego oczy błyszczały od złości, gdy zdał sobie sprawę, co się stało.
„Haa… Aaa… Atchuu!” – krzyknął Remus, a jego głos rozbrzmiał po całym dziedzińcu. Spojrzał na Jamesa i Syriusza, którzy z trudem powstrzymywali się od śmiechu, chowając się za pobliskim drzewem.
„JAMES! SYRIUSZ!” – wrzasnął Remus, a jego gniew był tak intensywny, że nawet ptaki na drzewach poderwały się do lotu. James i Syriusz, widząc, że sytuacja wymknęła się spod kontroli, natychmiast rzucili się do ucieczki. Panika była wyraźnie widoczna na ich twarzach. Wiedzieli, że Remus, choć zwykle cichy i opanowany, nie zamierza odpuścić, gdy jego cierpliwość została wystawiona na próbę.
Mieszkańcy zamku, którzy obserwowali tę scenę, zatrzymali się w miejscu. Ich oczy były szeroko otwarte z niedowierzania, a śmiech rozlegał się w powietrzu. Niektórzy uczniowie zaczęli klaskać, inni krzyczeli z ekscytacji, a kilka osób wyciągnęło aparaty, aby uchwycić ten szalony moment.
"Co się dzieje?" zawołał jeden z uczniów, patrząc zaskoczony na biegnących chłopców.
"To jest szaleństwo!" dodał ktoś inny, trzymając się za brzuch od śmiechu.
James i Syriusz biegli przez dziedziniec, ich kroki były szybkie i chaotyczne. Syriusz potknął się o mały kamień, niemal przewracając się, co tylko spotęgowało panikę. James krzyczał: „Szybciej, Syriusz, on nas złapie!”, ale Syriusz ledwo nadążał, czując, jak serce bije mu jak młot. Wszyscy mieszkańcy zamku z zapartym tchem obserwowali, jak chłopcy starają się utrzymać równowagę, przebiegając przez dziedziniec, mijając krzesła i stoły, które były pełne uczniów.
W korytarzach zamku uczniowie i nauczyciele patrzyli w osłupieniu, gdy James i Syriusz wbiegli do środka, wyraźnie przerażeni. Panika była widoczna na ich twarzach, a zdziwieni nauczyciele i uczniowie patrzyli na nich z niedowierzaniem.
"To niesamowite!" krzyknął jeden z uczniów, patrząc na biegających chłopców. "Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje!"
"Spójrz na to!" dodał inny, szeroko otwierając oczy.
James i Syriusz wbiegli do ogrodu, myśląc, że gęste rośliny pomogą im się ukryć. Jednak Remus, nie zwalniając tempa, ruszył za nimi. W momencie, gdy dotarł na dziedziniec, jego widok wywołał jeszcze większe zaskoczenie. Uczniowie i nauczyciele zamarli, patrząc z otwartymi ustami na Remusa, który biegł przez ogród z niesamowitą prędkością. Unikał przeszkód z precyzją i zręcznością, które budziły podziw i zdumienie. Jego spokój i kontrola, które zwykle emanowały z jego osoby, były teraz zastąpione pełną determinacją.
"To nie może być prawda!" zawołał jeden z nauczycieli, patrząc z niedowierzaniem na biegnącego Remusa.
"Jak on to robi?" krzyknęła jedna z uczennic, przyglądając się z szeroko otwartymi oczami.
James i Syriusz, pełni paniki, starali się schować za krzewami i drzewami, ale Remus zbliżał się do nich z szybkością, która budziła grozę.
"Nie ma szans, żebyśmy go zgubili!" krzyknął James, gdy Syriusz potknął się o niską gałązkę.
"On nas dopadnie!" Syriusz, przewracając się, zawołał z beznadzieją. "Szybko!"
W końcu, w chwilowej desperacji, James i Syriusz wylądowali w kupie na ziemi. Remus, widząc swoją szansę, z impetem wpadł na nich, a jego wściekłość była oczywista. W momencie, gdy Remus wylądował na swoich przyjaciołach, mieszkańcy zamku wybuchli śmiechem i wiwatowali. Kilku uczniów robiło zdjęcia, inni krzyczeli z radości.
"To jest najzabawniejsze, co widziałem w życiu!" krzyknął jeden z uczniów, trzymając się za brzuch ze śmiechu.
"Nie mogę się uspokoić!" dodał inny, bijąc brawo.
Remus, leżąc na swoich przyjaciołach, spojrzał na nich z gniewem, który powoli ustępował miejsca uśmiechowi. James i Syriusz, leżąc na ziemi, pokryci trawą, zaczęli się śmiać, mimo że byli całkowicie wyczerpani.
"Zobaczcie, jak to jest być po drugiej stronie żartu!" powiedział Remus, jego głos był teraz pełen zmęczenia, ale i ulgi. "Czujecie teraz, co ja poczułem?"
James i Syriusz, próbując się podnieść, przyznali się do błędu.
"Masz rację, Remusie" powiedział James, z trudem wstając. "To było przesadzone."
"Tak, przyznajemy," dodał Syriusz, również próbując się otrzepać. "Przepraszamy, naprawdę!"
Remus pomógł im wstać, a jego gniew łagodniał, ustępując miejsca uśmiechowi. Mieszkańcy zamku zaczęli się rozchodzić, ich rozmowy pełne były rozbawienia i zachwytu.
"W porządku," powiedział Remus, patrząc na swoich przyjaciół. "Ale pamiętajcie, że jestem waszym przyjacielem, a nie kimś, na kim można żartować bez końca."
James i Syriusz przytaknęli, obiecując sobie, że następnym razem będą bardziej ostrożni. Remus, z lekkim uśmiechem, poklepał ich po ramionach.
"Zgoda," powiedział James, otrzepując się z trawy. "Obiecujemy, że już się to nie powtórzy."
"Dokładnie," dodał Syriusz, również próbując się otrzepać. "Ale przyznaj, że było trochę zabawnie."
Remus przewrócił oczami, ale jego uśmiech się poszerzył. Wiedział, że ich przyjaźń była pełna wzlotów i upadków, ale również niezliczonych momentów śmiechu. I choć żarty czasami przekraczały granice, to więź, która ich łączyła, była silniejsza niż jakikolwiek gniew. W końcu, to właśnie te chwile sprawiały, że ich przyjaźń była tak wyjątkowa.